Gdybym miał się zdecydować na kanał komunikacji, który mógłbym wybrać jako jedyny ze wszystkich dostępnych, to zdecydowanie wybrałbym e-mail. Gdybym mógł wybrać dwa, to w drugiej kolejności wybrałbym telefon. Gdyby na pudło mogła wskoczyć jeszcze jedna opcja, to wybrałbym Twittera.
A gdyby mój budżet nie miał ograniczeń, to chciałbym również widzieć swoje reklamy w największych stacjach telewizyjnych (choć to dziś pozostaje poza rozważaniami).
Narzędzia komunikacji – Jak to jest z tą efektywnością dostępnych kanałów komunikacji?
Różne padają odpowiedzi na powyższe pytanie. W dużym stopniu odpowiedź na tak postawioną sprawę zależy od tego, kogo się pyta i z czego pytany żyje.
Gdybym osobiście miał wybierać spośród 100 000 aktywnych adresów e-mail a 100 000 fanów na Facebooku, to wybrałbym listę mailingową. Z prostej przyczyny: jest dla mnie biznesowo znacznie bardziej efektywna. Przeciętna docieralność mailingu, który wysyłamy, jest bez porównania wyższa niż jakichkolwiek postów na Facebooku.
Ostatni mailing, pomimo tego, że był wysłany w „długi weekend”, osiągnął otwieralność około 20% i 17%-ową klikalność. Czyli praktycznie niemal każdy, kto otworzył wiadomość, przeszedł na stronę docelową. A tam przeciętnie spędził 8 minut, czytając treść. Rekordzista wracał na wysłany artykuł 25 razy.
20-procentowa otwieralność w długi weekend majowy może być uznana za sukces. Cud, że ktoś w ogóle pracował. W efekcie w naszym lejku sprzedażowym pojawiło się kilkadziesiąt nowych leadów.
To jest jednak specyfika mojej działalności. Specjalizuję się bowiem w segmencie B2B. Gdybym działał w B2C, to moja decyzja, czy Facebook, czy e-mail, nie byłaby tak prosta.
Dlaczego wziąłbym również telefon?
Z jednej prostej przyczyny: nic nie gwarantuje tak wysokiej konwersji, jak właśnie działanie za pomocą telefonu.
Wszystkie moje największe spotkania inicjowane były właśnie za pomocą telefonu. Nikt nie jest specjalnie fanem dzwonienia, ale póki co nie ma skuteczniejszej formy nawiązania kontaktu bezpośredniego z klientem.
Niektórzy nawet próbują ten proces zrobotyzować.
Tydzień wcześniej dzwonił do mnie „komputer” z ofertą z Idea Banku. Nawiasem mówiąc – jeśli liczyli, że utnę sobie pogawędkę z digitalowym konsultantem i wezmę kredyt na sto lat, to mogą się rozczarować.
No i skąd ten twitter?
Wybrałbym też Twittera, ponieważ bardzo lubię ten portal społecznościowy. Jego lakoniczność i bezpretensjonalność. Na Twitterze również znajduję wielu znakomitych specjalistów w swoich dziedzinach, których mogę obserwować i czytać, bez zbytniego skracania dystansu. I bez oglądania zdjęć z imprez i kotów. Drugą bardzo ważną dla mnie kwestią jest możliwość nawiązywania branżowych kontaktów, dzięki którym można znaleźć rozwiązanie problemu biznesowego. Twitter z pewnością nie jest prostym narzędziem do zbierania leadów i dlatego nie polecam go większości moich klientów. Twitter to czysta przyjemność „przebywania” z ciekawymi ludźmi w metaforycznym „open space”.
Czy w takim razie zrezygnuję z Facebooka?
Nie w nadchodzącej przyszłości. Z jednej przyczyny. Jak na razie żadne medium społecznościowe nie wypracowało sobie takiego zasięgu jak Facebook.
Na Facebooku jest aktywnych 16 milionów kont, dla porównania na Twitterze jest ich 56 tysięcy. Zatem, chcąc, nie chcąc, Facebook nadal jest istotnym kanałem dystrubucji treści marketingowych. Bolączką jednak dla większości firm posiadających swoje fan page jest spadający zasięg postów na Facebooku. W pewnym sensie fan page przypominają profile na Google Plus. Niby użytkowników są miliony, ale zaangażowania brak.
Podsumowując:
Każdy powinienem wybrać narzędzia komunikacji, które są dla niego odpowiednie z uwagi na rodzaj prowadzonej działalności oraz tego, czy działa w B2B czy B2C. Ważnym czynnikiem jest również to, jak się czuje z danym medium. Wiem, że niektórzy zwyczajnie nie są w stanie przekonać się do wyrażania myśli w 140 znakach. Jeśli jednak Twoim najważniejszym celem jest efektywność komunikacji, to powinieneś zaprzyjaźnić się bardzo mocno z narzędziami do prowadzenia kampanii e-mailingowych. Bo być może maile nie są tak sexy jak Facebook, ale zdecydowanie wygrywają pod względem skuteczności. A przecież o to w prowadzeniu firmy nam chodzi najbardziej.
Jeśli szukasz sposobu, na to, jak rozwijać swój biznes, docierać do nowych klientów, obecnych zatrzymywać na dłużej, a jednocześnie zwiększać zyskowność, to jesteś w dobrym miejscu.
Jestem strategiem marketingowym i pomagam moim klientom osiągać więcej.
W jaki sposób mogę pomóc także Twojej firmie?
- Opracowując strategię marketingową dla Twojej marki - Jeden z naszych klientów, który skorzystał z naszego doradztwa strategicznego oraz nadzoru egzekucyjnego odnotował w jego biznesie wzrost sprzedaży o 300 procent, w zaledwie kwartał od rozpoczęcia naszej pracy wdrożeniowej - notując pierwszy raz w jego historii przychód powyżej jednego miliona PLN netto miesięcznie.
- Szkoląc Twoich pracowników - przeszkoleni przeze mnie pracownicy zwiększają wartość sprzedaży, nawet o 100% rocznie. Rekordzista w ciągu jednego miesiąca zrealizował 5100% ROI z zainwestowanego we współpracę ze mną kapitału.
- Doradzając Ci w formie konsultacji indywidualnych - to najszybszy sposób na problemy i wątpliwości nie cierpiące zwłoki.
Nie czekaj dłużej – to może być Twój pierwszy krok do poprawy wyników i wejścia na Wyższy Poziom Marketingu.
m.lodyga@premium-consulting.pl