Wszelka całkowita zależność jest zła. W marketingu również. Gdy marka zależy tylko od jednego źródła klientów, to jest to błąd strategiczny, nawet jeśli jest to tak dobre źródło ruchu jakim jest wyszukiwarka Google.
Wyszukiwarka Google jest doskonałym narzędziem i gdy piszę o potrzebie uniezależnienia się, nie mam na myśli porzucenia tego cennego źródła użytkowników. Byłoby to bowiem szaleństwem. Wręcz przeciwnie, w mojej ocenie Google należy do najważniejszych filarów, na których możemy budować przewagę konkurencyjną w internecie.
Dywersyfikacja źródeł ruchu
Dziś chciałbym cię jednak sprowokować do pomyślenia o dołożeniu innych źródeł ruchu, które również stanowią ogromną siłę wzmacniającą komunikację marek.
Jest niezwykle ważnym aby każdy kto prowadzi biznes pamiętał o tym, że poleganie na tylko jednym kanale dotarcia do klientów jest zawsze błędem. Wiedza o tym sprowadza bardzo często pracę marketera do żmudnego ale niezbędnego prowadzenia działań komunikacyjnych na wielu kanałach.
To odnosi się również do dywersyfikacji źródeł, z których czerpiesz ruch na stronie www. Bardzo rozsądnym jest posiadanie przynajmniej kilku, niezależnych kanałów, którymi można zasilać strony docelowe (landing pages) w ramach prowadzonych kampanii. W tym przypadku świetnym rozwiązaniem są media społecznościowe, które skupiają miliony użytkowników.
Zacznijmy może od tego, że media społecznościowe to ludzie, którzy z nich korzystają, zatem również potencjalni klienci.
Świetnie przedstawia czym są i jaką skalę mają w naszym życiu media społecznościowe Erik Qualman, autor bestsellerowej pozycji Socialnomics.
Bardzo lubię filmik Erika Qualmana, ponieważ w bardzo obrazowy i zarazem poruszający emocje sposób, przedstawia jakim fenomenem stały się dla nas social media. Najbardziej uderzająca jest wielkość niektórych platform społecznościowych w zestawieniu do wielkości Państw.
Poniżej cytuję parę „hintów” wyciągniętych z filmiku Erika:
[tweet_box design=”default”]Social Media wpływają na 93% decyzji zakupowych. #socialnomics[/tweet_box]
Myślę, że każdy z nas doświadczył już sytuacji, w której społeczna rekomendacja, którą otrzymał od znajomych lub innych użytkowników social media zainspirowała go do dokonania zakupu.
[tweet_box design=”default”]Więcej ludzi posiada telefon komórkowy niż szczoteczkę do zębów #socialnomics [/tweet_box]
W tym przypadku ubolewam, mam nadzieje, że to się jednak z czasem zacznie zmieniać i przybierze właściwe proporcje 🙂
[tweet_box design=”default”]Co sekundę na LinkedIn rejestruje się dwóch nowych użytkowników #socialnomics[/tweet_box]
Trudno mi sobie wyobrazić firmę bądź eksperta, który w 2017 roku nie posiadałby konta na tej plaftormie.
[tweet_box design=”default”]1/3 małżeństw ma swój początek w Internecie #socialnomics [/tweet_box]
Nic dodać nic ująć, moją wspaniałą żonę tak właśnie poznałem. Dziś już to nikogo nie dziwi, co więcej, w przyszłości oznaczać może jedyną realną szansę na budowę związków emocjonalnych.
Społecznościowi konsumenci contentu
Nie wyobrażam sobie firmy, która mogłaby świadomie odciąć się od ludzi. A takim właśnie odcięciem się od ludzi jest brak społeczności internetowej wokół niej.
Menedżerowie zbyt często popełniają błąd w myśleniu, z którego wynika następujący wniosek: media społecznościowe są być może dobre, ale nie dla ich firm. Mają zbyt często wyobrażenie, że aby przyciągnąć użytkowników internetu do ich strony wystarczy zaprosić do współpracy agencję SEO, wybrać kilka, kilkanaście fraz i płacić w modelu za efekt.
O ile nie mam żadnego problemu z tym by specjaliści od SEO wspierali firmy w optymalizacji stron oraz zdobywaniu wartościowych linków, o tyle nie uważam, że to wystarczy.
Dziś podstawą działań budujących uwagę i konwersję w internecie są działania oparte o content marketing. Media społecznościowe są właśnie miejscem idealnie nadającym się do propagacji treści oraz jej konsumpcji przez użytkowników. To dzięki mediom społecznościowym, twoja strona internetowa będzie w stanie przyciągać tysiące użytkowników, bez konieczności ponoszenia kosztów za płatne formy generowania ruchu (lub znacznie obniżyć ich koszt).
Co zyskuje firma posiadając profile w mediach społecznościowych?
Pierwszą i ogromnie ważną korzyścią jest możliwość agregacji dużej ilości użytkowników do stron www połączonych z serwisami społecznościowymi. W przypadku firm, w których odpowiednio zaprojektowano kampanię marketingową ruch z social media będzie bardzo często parokrotnie większy niż z wyszukiwarki Google. A to w praktyce oznacza przede wszystkim niezależność od wszelkich zmian w googlowskich algorytmach.
Teraz pewnie sobie pomyślisz, że przecież w social media też występują algorytmy, które utrudniają dotarcie z naszą treścią do odbiorców.
W tym przypadku oczywiście masz rację. Dlatego też uważam, że byłoby bardzo nierozsądnym gdyby marketerzy wyłącznie działali w obrębie, na przykład Facebooka, Instagrama czy Twittera.
Joe Pulizzi z Content Marketing Institute radzi nam byśmy „nie budowali domu na wynajętej ziemi”. W tym przypadku wynajętą ziemią są nasze strony na platformach takich jak wyżej wymienione. By jednak nie wylać dziecka z kąpielą, należy czerpać z potencjału platform społecznościowych ile się da, mając jednocześnie w tyle głowy, że każde miejsce nad którego kodem nie mamy kontroli może stać się w trybie overnight miejscem nie dla nas.
Czy w racjonalnym i twardym B2B social media są skuteczne?
Osobiście działam w B2B od 14 lat i mogę się z tobą podzielić jedną refleksją. Przed laty usłyszałem od jednego znajomego, który się specjalizował w marketingu internetowym, że zbudowanie strategii dla firmy konsultingowej opierającej się o stronę www i media społecznościowe jest mniej więcej czymś takim jak wybranie się „karocą w Bieszczady”. O ile metafora wydaje mi się całkiem zgrabna, o tyle autor diagnozy był kompletnie w błędzie.
Dziś mogę powiedzieć, że zdecydowana większość nowych klientów nasza firma zdobywa właśnie dzięki zaimplementowaniu tej strategii. Co więcej, dzięki niej nie musimy się specjalnie martwić o to, skąd będziemy brać budżety na agregację użytkowników, ponieważ zdecydowana większość jest pozyskiwana organicznie.
Czy udało się to nam zrobić w weekend?
Oczywiście, że nie, bo sam proces budowania społeczności w naszej niszowej działalności jest długotrwałym zajęciem, niemniej na efekty nie trzeba było czekać dłużej niż trzy miesiące. W przypadku niektórych kanałów, praktycznie wystarczyło wykonać parę akcji, aby odnieść spektakularny sukces – mailing do starannie wyselekcjonowanej bazy (email to też medium społecznościowe tylko typu One2One).
Dziś gdy społeczność wokół naszej firmy liczymy w tysiącach, praktycznie możemy powiedzieć, że efektywnie zdywersyfikowaliśmy źródła ruchu i przestaliśmy być zależni od wyszukiwarki Google. W miesięcznym zestawieniu na pierwszym miejscu nadal znajduje się u nas Google, ale nie stanowi już jedynej podstawy biznesu dzięki czemu, mamy większy komfort w kwestii pozyskiwania wartościowych klientów. Co ciekawe, użytkownicy mediów społecznościowych spędzają na naszej stronie najwięcej czasu i przeglądają największą ilość podstron i to oni finalnie zamawiają najczęściej nasze usługi.
Idealny mariaż
Bardzo częstą sytuacją jest ten rodzaj konwersji, który powstał ze skrzyżowania i połączenia się dwóch potencjałów: wyszukiwarki i mediów społecznościowych. Polega on na tym, że klient znalazł naszą firmę dzięki skorzystaniu z wyszukiwarki wpisując określoną frazę, dokonał zakupu, a potem został naszym followersem lub fanem i powrócił dokonać ponownego zakupu, ponieważ pozostał z nami w relacji właśnie w social media.
Podsumowując:
Jeśli szukasz sposobu, na to, jak rozwijać swój biznes, docierać do nowych klientów, obecnych zatrzymywać na dłużej, a jednocześnie zwiększać zyskowność, to jesteś w dobrym miejscu.
Jestem strategiem marketingowym i pomagam moim klientom osiągać więcej.
W jaki sposób mogę pomóc także Twojej firmie?
- Opracowując strategię marketingową dla Twojej marki - Jeden z naszych klientów, który skorzystał z naszego doradztwa strategicznego oraz nadzoru egzekucyjnego odnotował w jego biznesie wzrost sprzedaży o 300 procent, w zaledwie kwartał od rozpoczęcia naszej pracy wdrożeniowej - notując pierwszy raz w jego historii przychód powyżej jednego miliona PLN netto miesięcznie.
- Szkoląc Twoich pracowników - przeszkoleni przeze mnie pracownicy zwiększają wartość sprzedaży, nawet o 100% rocznie. Rekordzista w ciągu jednego miesiąca zrealizował 5100% ROI z zainwestowanego we współpracę ze mną kapitału.
- Doradzając Ci w formie konsultacji indywidualnych - to najszybszy sposób na problemy i wątpliwości nie cierpiące zwłoki.
Nie czekaj dłużej – to może być Twój pierwszy krok do poprawy wyników i wejścia na Wyższy Poziom Marketingu.
m.lodyga@premium-consulting.pl